
W porównaniu do wielu polskich lodziarni nasza Malinova jest bardzo skromna.
Ledwie dwadzieścia smaków lodów w witrynie, kilkanaście małych stolików z niewygodnymi krzesełkami w standardzie "zjedz i wyjdź", żadnego wyszukanego szkła do deserów i proste tekstowe menu na kartce A4.
Jedyne, co mogło intrygować na początku lat 2000, to nazwa, w której dla potrzeb logo wymieniliśmy "w" na "v". Wydaje nam się, że zapoczątkowaliśmy tym pewną modę - od tego czasu powstało wiele lokali o nazwach, do których zastosowano ten sam zabieg.
Jeśli jeszcze u nas nie byłeś, możesz rzucić okiem na
wnętrze naszej lodziarni.
A tu
kilka zdjęć z jej początków...